Kradli na całym świecie, wpadli we Wrocławiu

Bułgarsko-rumuński internetowy gang z siedzibą w Pradze mógł ukraść z prywatnych kont na całym świecie nawet kilkadziesiąt milionów dolarów. Rozbili go wrocławscy policjanci. Zatrzymali przestępców, gdy ci wypłacili z banku swój dwudniowy zarobek: 100 tysięcy dolarów

Oszuści podpięli się pod największy na świecie system zabezpieczania transakcji internetowych - escrow. Taki rodzaj przestępczości w slangu komputerowym określany jest jako phising. Polega na pozyskaniu poufnej informacji osobistej - hasła albo szczegółów identyfikujących kartę kredytową.

- Przestępcy zrobili kopię strony, za pośrednictwem której wpłaca się pieniądze przez internet na aukcjach - tłumaczy nadkom. Tomasz Graczyk, naczelnik sekcji do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Taka nakładka, zamiast normalnej strony, pojawiała się za każdym razem, gdy ktoś wpłacał pieniądze za zakupiony towar. Wpisywał numer karty kredytowej, swój numer indywidualny, jej datę ważności i dane transakcji, za jaką płacił. Pieniądze szły. Tyle że nie na konto firmy pośredniczącej w zakupach, a na rachunki podane przez nich.

Policjanci szacują, że gang przez kilka lat działalności mógł ukraść nawet kilkadziesiąt milionów dolarów. Paweł Petrykowski z biura prasowego dolnośląskiej policji: - Każda wpłata na konto wynosiła od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów, a pieniądze płynęły z całego świata: mamy potwierdzenia transakcji zarówno z Europy, np. z Niemiec, jak i z Kanady czy Stanów Zjednoczonych.

Nadkom. Graczyk: - Zatrzymani we Wrocławiu Bułgarzy mieli przy sobie 100 tysięcy dolarów. Przyznali, że to zarobek z dwóch ostatnich dni.

Policja sprawdza teraz, kto zajmował się przedsięwzięciem od strony technicznej. I kto je wymyślił. Raczej pewne jest, że nie był to ani 39-letni Georgij V., ani jego 45-letni kolega Georgij B. - emerytowany policjant bułgarskiej służby bezpieczeństwa. Komputerowym geniuszem nie jest też zatrzymana razem z Bułgarami Antoaneta G., posługująca się sfałszowanym paszportem łotewskim. Była "twarzą" gangu i tzw. słupem - zakładała konta na sfałszowane dokumenty i wypłacała pieniądze. Georgij B. i Georgij V. kontrolowali przepływ pieniędzy na rachunkach.

Przestępców z Wrocławiem łączy jedynie to, że założyli tu sześć lewych rachunków bankowych. Pozostałe - nawet kilkadziesiąt - mieli w różnych miastach Czech i Niemiec. Tam też najprawdopodobniej mieszkają pozostali członkowie przestępczej grupy.

Policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą KMP we Wrocławiu tropili gang od miesiąca. Bułgarzy odpowiedzą za oszustwa i pranie brudnych pieniędzy.

Źródło: gazeta.pl